Wiele osób na hasło „alfabet fonetyczny” mówi, że nie warto zawracać sobie nim głowy. Po co uczyć się dodatkowych znaczków – to zadanie dla filologów, a nie osób które chcą komunikować się np. na wakacjach w innym kraju. Czy jest to prawda i alfabet fonetyczny jest zupełnie bezużyteczny przy casualowej nauce?

W mojej karierze lektora szkoły językowej natrafiałam na bolesne dla moich oczu, zapisane u dzieci w zeszytach wymowy angielskich słów polskimi głoskami. Np. useful – /jusful/ czy over – /ołwa/. Może w przypadku tych słów mniej więcej jesteśmy w stanie zrozumieć o czym mowa, choć nigdy wtedy nie będziemy mówić jak native speaker. Ale co z np. star, napisać /staa/? Co zrobić z „r”? Czy ,,so” to będzie /soł/, /seu/, /seł/ czy jeszcze inaczej ? Pewne słowa mogą być bardzo trudne do zapisania w ten sposób. Dlaczego tak jest?

Przede wszystkim niektóre głoski w j. polskim są inne niż np. w j. angielskim. Między innymi to dlatego tak ciężko na początku jest nam zrozumieć native speakerów. Bez problemu znajdziemy różnicę między „s”, a „z” czy między „t” a ,,d”, jednakże jest wiele angielskich głosek, które wcale nie występują w j. polskim np. /ae/ jak w wyrazie „cat”, mylone z „cut” w którym jest coś na wzór krótkiego ,,a” – /ʌ/ , albo /ə/  które występuje w sylabach nieakcentowanych, dyftongi np. /əʊ/ jak w wyrazie „so”, które nie do końca odpowiada naszemu /eu/ czy przedłużone dźwięki jak w wyrazie „sheep”, ale już nie „ship”. Znajomość tego alfabetu na prawdę ułatwia nam pojęcie i uporządkowanie wielu schematów fonetycznych.

Część z was może z kolei uznać, że do poprawnej wymowy wystarczy nam odsłuchać i powtórzyć słówko za lektorem. Ale czy będziemy wtedy w stanie łatwo rozpoznać poszczególne dźwięki?  Nauczymy się tylko „papugować” właśnie poznane słowa, ale nie przełożymy tego później na kolejne.  Dla długotrwałych efektów i lepszego zrozumienia odpowiadam na pytanie z tytułu – tak, warto uczyć się alfabetu fonetycznego. Nawet do używania języka na wakacjach. Chyba, że nie mamy problemu z ryzykiem, że w hotelowej recepcji zapytamy: ”Excuse me, where is the nearest… bitch?”.